
Taxi

A yellow cab is driving through the vibrant and colourful streets of Tehran. Very diverse passengers enter the taxi, each candidly expressing their views while being interviewed by the driver who is no one else but the director Jafar Panahi himself. His camera placed on the dashboard of his mobile film studio captures the spirit of Iranian society through this comedic and dramatic drive…
nie wiem, jak się odnieść.. zanim przeczytałam, że reżyser znalazł się w areszcie domowym, i został skazany na 20 lat (stąd pomysł takiego dziwacznego filmu-reportażu, wysłania go poza granicę.. ten krzyk musiał zostać doceniony.. przynajmniej na festiwalu zdobywając złotego niedźwiedzia).. więc zanim o tym przeczytałam.. "taksówka", wsiadają zwyczajni ludzie..ktoś prawie umiera z rozwaloną głową, kobiety z zakrytymi włosami, prawniczka, która została odsunięta od zawodu, i podobnie jak reżyser musiała głodować a teraz jedzie z kwiatami do więzienia wesprzeć w strajku głodowym znajomą.. mała dziewczynka, ktoś z rodziny reżysera, która ma nakręcić film, ale powinien zawierać wyłącznie "dobre sceny", tzn, główny bohater nie powinien mieć perskiego imienia, i oczywiście wszyscy mają być pokazani zgodnie z prawem islamu.. rasizm w szkole.. wysączony z religią.. taksówka.. zwyczajny dzień, zwyczajni ludzie, zwyczajny kraj.. poza tym, że wsiadali i rozmawiali z reżyserem, nic się nie działo ale jakoś tak film przykuwał uwagę. gdy już doczytałam, dlaczego wyglądał tak dziwacznie, zaczął budzić moje przerażenie. to straszne.. jak niewiele trzeba, by w imię wyimaginowanego boga, chuj wie, jak nazwanego, budować zło. jak niewiele trzeba, by takie zło powstało w moim kraju.. straszne. film powinien być manifestem, przestrogą, pewnie jest wielkim wołaniem o pomoc. teheran... straszne...